Pierniczki
Pierwsze tegoroczne pierniczki. Nie wiem czy ostatnie, bo widząc ile dziś zostało zjedzonych zaraz po upieczeniu mam wątpliwości, czy doczekają świąt:) Jeszcze nie ozdobione. Lukrowanie planujemy na dwa dni przed wigilią, oczywiście o ile pierniki jeszcze będą:)
Przepis zaczerpnięty z portalu Moje Wypieki.
Składniki na ok. 100-120 sztuk
- pół szklanki miodu (lepszy naturalny, ale może być też sztuczny)
- 160 g masła
- szklanka cukru pudru
- 2 jajka
- 4,5 szklanki mąki pszennej
- 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczaenia (ew. sody)
- 3 łyżki przyprawy do piernika
- opcjonalnie: 1 łyżeczka kakao - ciasteczka będą ciemniejsze
Miód, masło i cukier podgrzać w garnuszku i wymieszać, do rozpuszczenia się cukru, przestudzić. Dodać pozostałe składniki i wyrobić. Jeśli ciasto będzie zbyt sypkie dodać więcej płynnego miodu do osiągnięcia odpowiedniej konsystencji. Polecam trochę schłodzić.
Wałkować na stolnicy na grubość 2 – 3 mm lekko podsypując mąką. Wykrawać pierniczki o dowolnych kształtach i przekładać na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Piec około 8 minut w temperaturze 170ºC.
Pierniczki przechowujemy w szczelnie zamkniętym pojemniku. Mogą leżeć długo, więc spokojnie można je przygotować nawet kilka tygodni przed świętami. My zawsze lukrujemy je później, tuż przed wigilią