muffiny z malinami i białą czekoladą
Wreszcie muffiny z malinami doczekały się na miejsce na blogu. Robię je dość często, jak tylko mam maliny,a jakoś nie mogłam się zebrać w sobie, aby je tu wrzucić. Są naprawdę pyszne,a połączenie białej czekolady z malinami- nieziemskie! Na ostatniej imprezie u moich rodziców rozeszły się tak szybko, choć wcale ich nie było mało, że w trakcie spotkania dorabiałam:)
Pierwszy raz spotkałam się z nimi u mojego Guru muffinkowego (Sławka pozdrawiam!), potem okazało się, że przepis jest między innymi na Moich Wypiekach. Naprawdę polecam.
Składniki:
- 1 i 1/4 szklanki mąki pszennej
- 3/4 szklanki mąki pszennej razowej
- pół szklanki płatków owsianych
- pół szklanki drobnego cukru
- 1 duże jajko
- 2 łyżki soku z cytryny
- 1 szklanka mleka lub jogurtu naturalnego
- 4 łyżki oleju (60 ml)
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- maliny (wg upodobań, ja daję nieco ponad szklankę)
- tabliczka posiekanej białej czekolady
Tak jak przy wszystkich muffinach, także tu wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej. Mąki z proszkiem przesiewamy, następnie łączymy suche składniki w jednym naczyniu. W drugiej misce łączymy mleko (lub jogurt) z roztrzepanym jajkiem, olejem i sokiem z cytryny. Składniki mokre wlewamy do suchych i mieszamy np. widelcem krótko, tylko do połączenia składników. Dodajemy maliny i czekoladę, delikatnie mieszamy i przekładamy ciasto do foremek. Foremki wypełniamy do 3/4 wysokości. Pieczemy w temperaturze 190ºC przez 25 minut.
smacznego!
Oczywiście zachęcam do naginania przepisu i szukania swojego ulubionego wariantu. Można zrezygnować z płatków dodając więcej mąki, czy z mąki razowej zastępując ją pszenną. Mleko lub jogurt można łączyć ze sobą lub ze śmietaną. W zależności od tego co miałam w domu testowałam różne warianty, ten który podałam smakował nam najbardziej. Czasem robię tak, aby maliny mi nie puściły soku, że dodaję do ciasta tylko czekoladę, a maliny układam w foremkach na ciasto (część dając do środka, część na górę). Naprawdę warto spróbować.