chrust czyli tzw. faworki

CHRUST1

Karnawał ma się ku końcowi, a ja dopiero raz robiłam chrust. No cóż, zgodnie z powiedzeniem lepiej późno niż wcale. Przepis znalazłam w moim starym zeszycie, w którym niewiele już widać. Długopis tak wyblakł, że trzeba się domyślać co było napisane. Dało mi to do myślenia – ile to już lat w kuchni spędziłam:) Pewna jestem jednego, przepis mam od mojej mamy. Faworki „zawijać” pomagały mi moje dziewczyny. Kiedy chruściki były już piękne i gotowe, obsypane cukrem pudrem, mój niespełna 3-letni Misiaczek chodził i prosił tylko o jeszcze jednego „pierożka”:)

Potrzebujemy:

  • 20 dag mąki
  • 3 żółtka
  • szczypta soli
  • 3-4 łyżki gęstej śmietany
  • 1 łyżeczka płaska proszku do pieczenia
  • 1 łyżeczka octu lub spirytusu
  • olej rzepakowy do smażenia

Z podanych składników zagniatamy i wyrabiamy ciasto. Powinno wyjść klejące. Na końcu musimy go „zbić” wałkiem- kilkanaście razy uderzamy wałkiem w ciasto. Następnie podsypujemy trochę mąki na stolnicę i rozwałkowujemy dość cienko. Kroimy na prostokąty, o szerokości ok 2-3 cm, i długość 8-10 cm. W każdym prostokącie robimy na środku małe nacięcie, przez które przewlekamy jeden koniec. Wrzucamy na mocno rozgrzany tłuszcz i smażymy z dwóch stron kilka minut, aż nabiorą ładnego złocistego koloru. Wyciągamy faworki (ja do tego używam patyczka do szaszłyków- sprawdza się idealnie) i układamy na ręcznikach papierowych. Kiedy wystygną układamy na talerzu, posypujemy cukrem pudrem i…. zajadamy:)

Smacznego!

CHRUST

komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>